niedziela, 22 kwietnia 2012
od Anamitry- dokończenie opowieści Sheeny
To co przydażyło się Sheenie jest czymś doskonałym … opowiedziała mi o całej historii z Shinerą.
- Inne pupile nie mają tej zdolności?- Zapytałam podekscytowana.
- Shinera mówi, że nie …- Odpowiedziała Sheena.
- A gdyby przekazała tę zdolność innemu towarzyszowi? towarzyszowi może potomstwo mogłoby odziedziczyć?
- Co do potomstwa, to nie mam pojęcia … ale myślę, że innemu towarzyszowi nie mogłaby przekazać …
- Aha … ale to i tak wspaniałe!
- Tak, żadne moce na mnie nie działają … jestem wolna i nieokiełznana!- Krzyknęła dumna z siebie i swoich mocy.
- Razem z Tobą, wojna z watahą tępych pazurów będzie pestką! Można by wystawić cię na przód, a za tobą same nieśmiertelne wilki, żeby nie ponieść zbyt wiele strat …- Pomyślałam po czym wygłosiłam swoje zdanie. Rozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę, zakłócił nam to orzeł, który przekazał mi list od Browna.
„Droga Anamitro
Wilczki już są na wyspie spokoju. Spodobało im się tu. Mogą się wyszaleć ponieważ jest tu dużo miejsca. Jaskinia w której przebywają razem ze mną stoi przed giga polaną.
Brown
P.s. Dzieci Cię pozdrawiają.”
Taka właśnie była jego treść. Podobno Kankuro jest tam z nimi i pomaga przy dzieciach. To dobrze. Sayona zakradła się to Rządnych Krwi i wykradła dzban. To dobrze, że się powiodło. Szłyśmy potem razem z Sheeną przez nieznany nam las na tamtym lądzie. Szukamy to przecież diamentów. Wbiegłyśmy radośnie do wody. Nagle poczułam, że coś zraniło mnie w łapę. Woda zaczerwieniła się od mojej boskiej krwi. Z łapą jednak nic poważnego się nie stało, lekkie skaleczenie. Zaraz wszystko wróciło do normy. Szukałyśmy z Sheeną powodu skaleczenia. W przezroczystej wodzie coś zauważyłyśmy. W dno wbity był lśniący kamień. Ostrożnie wydobyłyśmy go. Jest! To był jeden z kryształów! Pozostało tylko sześć!
(Sheena, dokończ tę opowieść)
(I żeby to było w jakimś jaśniejszym kolorze, w błękicie)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz