czwartek, 19 kwietnia 2012
od Rin - kołysanka o whiskey
Dziś szlam lasem . Zauważyłam dwa ggrobyy. znanych mi wilków..... Wtedy przypomniała mi się o nich piosenka leciała tak:
„Kołysanka o whiskey”
Zgasiła go jak dopalające się o północy cygaro
Złamała jego serce, spędził całe swoje życie próbując zapomnieć…
Oglądamy, jak zapija swój ból na chwilę
Lecz nigdy nie potrafił być pijanym wystarczająco, by wyrzucić ją ze swej pamięci
Aż do nocy…
Umieścił butelkę na swojej głowie i pociągnął za spust
W końcu zapił pamięć o niej
Życie jest krótkie, lecz wtedy było większe
Niż siła jaką miał, by powstać ze swych kolan
Znaleźliśmy go z twarzą w poduszce
Z zapiskiem u boku mówiącym: „Będę ją kochał aż do mej śmierci”.
I gdy go pochowaliśmy pod wierzbą
Anioły zaśpiewały kołysankę o whiskey
Zaśpiewały kołysankę…
Plotki krążyły, lecz nikt nie wiedział, jak bardzo siebie obwiniała
Przez długie lata próbowała chować whiskey w swoim oddechu
W końcu zapiła swój ból na krótką chwilę
Lecz nigdy nie potrafiła być pijana wystarczająco, by wyrzucić go ze swej pamięci
Aż do nocy…
Umieściła butelkę na swojej głowie i pociągnęła za spust
W końcu zapiła pamięć o nim
Życie jest krótkie, lecz wtedy było większe
Niż siła jaką miała, by powstać ze swych kolan
Znaleźliśmy ją z twarzą w poduszce
Przylegającą do jego zdjęcia niczym do żywego kochanka
Położyliśmy ją obok niego pod wierzbą
Gdy anioły śpiewały kołysankę o whiskey
Łza spłynęła po pysku... Wruciłam do innych...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz