piątek, 20 kwietnia 2012

Od Sheena'y - dokończenie historii Anamitry, pożegnanie.



Wszedłam do jaskini Anamitry. Dziewczyny (szczeniaki Anamitry) prawie płakały, chłopcy też chcieli ale nie dali po sobie tego poznać. Anamitra podeszła do mnie:
-Co jest?-spytałam
-Dzieci nie chcą, żebym leciała po kryształy.
-Pozwól mi z nimi pogadać..
-Dobrze-powiedziała.


Szczeniaki podeszły do mnie. 
-Anamitra musi lecieć, to jej przeznaczenie. Naprawdę...
-Wcale nie!!-krzyknął i przerwał mi Ankaro-Nie poleci, zostanie z nami!..
-Zaufajcie mi, musi pomóc dla watahy.. Ufacie mi?..
-Oczywiście!-Pierwsza powiedziała Loren.
-Tak!-Krzyknęła Kelmani
-No.. tak-trochę nie pewnie powiedział Arl
-Nie..-Ankaro wciąż się buntował.
-Eh.. Ankaro. Zastanów się nad tym
-Sheena..-Zatrzymał mnie Ankaro gdy chciałąm już iść.-Ja.. ufam ci..-powiedział. Uśmiechnęłam się lekko, oznaczało to, że jest zgodny z rodzeństwiem i rozumie, że Anamitra musi to zrobić.


Polecieliśmy już po kryształy. Tuż przed odlotem znowu pożegnałam się z Vivien, Huck'iem. Chciałam pożegnać się też z Rin, ale.. nie było jej.. nie wiem czemu.. Pożegnałam się też z Haru. Była bardzo smutna, jednak czuję, że z innego powodu. Raczej nie chodziło o to, że nie będzie mnie przez dłuższy czas... Nie zdążyłam się jednak zapytać czemu.


Mam dość tej watahy tępych pazurów, zwłaszcza ich żałosnej alfy Tierry. Są tak głupi, że myślą, że wygrali. A to nieprawda. Ale co robić, są tak tępi, że tego nie rozumieją. Niech się cieszą swoją przegraną, bo nie wygrali. 
[Komentują bloga naszej watahy, czyli czytają go. Nie wiem po co, skoro uważają, że jesteśmy tacy "żałośni" to niech nie czytaja naszego bloga! Ta wataha tępych pazurów jest po*ebana ] 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz