- Nie chcesz mówić nie wnikam-powiedziałam-A teraz mamy problem
- Fakt-przyznała Sheena-Chyba,że znacie jakiegoś wilka?
Obie z Sayoną pokręciłyśmy głowami.
- No to kicha-mruknęła Sayona.Nagle mnie olśniło.
-Że też o tym nie pomyślałam, jaka ja jestem tempa.-wypaliłam. Wilczyce spojrzały na mnie zdziwione-Zapytajmy przodków. Prawdziwy święty krąg.
- Myślisz,że się uda?-zapytała Sheena, kiwnęłam łbem.
- Nie mamy nic do stracenia-powiedziała entuzjastycznie Sayona.
- To spakujcie się ruszamy-odparłam- W świątyni poświęconej tym wilkom najłatwiej będzie nam je odnaleźć przynajmniej duchowo. Będzie to długa wyprawa w zapomniane góry.
Po piętnastu minutach rozeszłyśmy się.Obowiązki alfy przekazałam Rin, zabrałam pare rzeczy z jaskini szamana i wróciłam. Wadery już czekały.
- Ruszamy-powiedziałam-Na spotkanie przeznaczeniu
<Sayona?Sheena?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz