Przechadzałam się po watasze. Nagle zza krzaków wyskoczyłam jakaś wadera. Uniosłam w górę przednią łapę.Głowę uniosłam trochę wyżej. Głupio wyglądałam, wiem. Ona się tylko zaśmiała. Niepwnie postawiłam łapę. Już po chwili zorientowałam się że to Alpha. Długo siedziałam w mojej nudnej jaskini. Miałam prawo zapomnieć wyglądu.
-Alpha?-zapytałam niepewnie.
-Tak-roześmiała się-Haru. Miło mi. Ty za pewne Schany?
-Tak. Może się przejdziemy?-uśmiechnęłam się.
(Haru? Może się zaprzyjaźnimy ^.^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz