wtorek, 1 maja 2012
Od Shena'y - pocieszenie i smutek
Poszłam nad jeziorko. Zauważyłam tam płaczącą Sayone. Gdy zauważyła, że podchodzę wytarła łzy, chyba po to żebym się o nią nie martwiła.
-Sayona.. Co się stało?
-Nie, nic.. nic się nie stało
-Przecież widzę.. Sayona! Możesz mi o wszystkim powiedzieć..
-No dobrze..-łza spłynęła jej po policzku-Nie układa mi się z Brownem.. Niby ja kocham go, a on mnie ale.. nie czuję się w tym związku potrzebna.. Nie mam też od Browna wsparcia..-tym razem opuściła głowę patrząc w tafle wody, do jeziora wpadały łzy Sayony
-Nie martw się.. Zobaczysz, on cię kocha, może po prostu nie umie tego wyrazić.. albo to przez Ralfa! To on może być powodem niepokoju Browna
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Brown może trochę martwić się, że zostawisz go dla Ralfa, albo, że coś między wami popsuje. Na pewno już planuje coś zrobić, żeby cię odzyskać. Widziałam go, cały czas chodzi smutny, nad czymś rozmyśla..
-Dziękuje ci Sheena.. Możesz zostawić mnie samą? Chcę to wszystko przemyśleć..-popatrzyła w niebo
-Jasne.. Gdybyś chciała mogę jeszcze z tobą porozmawiać, nie chcę, żebyś była taka załamana..-lekko się uśmiechnęłam i poszłam do Hucka myśląc "Mi też nie układa się z Huck'iem.. ale nie chcę go stracić!..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz