- Uwolnij mnie ! - Szeptałam .
Nogę miałam przytwierdzoną do kamiennej ściany z której wybiegał łańcuch . Sheena podbiegła bliżej dała mi fiolkę z niebieskim napojem .
- Pij , ja roztopie łańcuch . - Powiedziała i roztapiała .
Dziwnie zgliszcza popatrzyłam na napój , aczkolwiek mogło to podnieść mnie na siłach . Nagle jak ze złej bajki usłyszałyśmy rozlegającej się po całej jaskini ryczenie mutanta . Spojrzałyśmy na siebie obydwie nie miałyśmy w prawdzie nawet 10 % szans na przeżycie . Jednym zdaniem - nasze losy były marne. Zamilczałyśmy i słyszałyśmy jedynie odgłosy tupania w naszą stronę.
- Dotknij mojego ogona ! - Powiedziałam . Sheenie udało się mnie ulotnić z łańcucha . Nagle obydwie zostałyśmy prze teleportowane na jakąś dziwną skałę .
Spadłyśmy na szeroko rozstawioną przepaść od której zależało nasze życie .
- Trzymaj się ! - Krzyknęła wadera.
Trzymałam się mocno , ale skoro nikt nas nie słyszał a my wylądowałyśmy na jakimś pustkowiu to kto nam pomoże ?
Ponownie fuknęłam do Sheeny by trzymała mojego ogona , tym razem wylądowałyśmy w samym sednie watahy .
- Jesteś cała ? - Krzyknęłam .
- Jak na razie ... - Odpowiedziała otrzepując się z piachu .
Natychmiast pobiegłam do Haru poniformować ją o całym zdarzeniu . Musimy w tępię fast udać się z tego miejsca .
C.D.N - Haru , Sheena .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz